jak sobie człowiek okno otworzy i pada
byt jest rozmyty/ bez sztucznych ogni/ niedbały
z początku w malowniczości kropel śni mu się
jedna kobieta. zwodzi ją mocno świtem w cień
potem zdawałby się rozróżniać ciecz wśród cieczy
to ona przecież wlecze go wiecznie dniem w wieczór
więc sobie człowiek okno otworzył i pada
poprzez mniej uczęszczane powierzchnie/ na trawnik